niedziela, 10 kwietnia 2011

Rocznica 10.04.2011.

witam

Dzisiaj, w ten symboliczny dzień żałoby, dzień powagi ale przede wszystkim dzień zadumy i wspomnień, nie napiszę tych wszystkich słów które przychodzą na myśl, które lecą razem z tym nieszczęsnym samolotem w tych jego ostatnich chwilach.

To opiszą inni w tysięcznych artykułach.
Wierzę, że choć w ten jeden dzień w roku, zrobią to szczerze, bez własnej, partyjnej poprawności.
Ja zadowolę się tylko krzyczącymi symbolami które wyrażają więcej niż jakiekolwiek słowa.



http://www.youtube.com/watch?v=zkyCdz34iJ8

Mija już szósty rok odkąd jestem codziennie atakowany za to, że nie mam prawa jazdy i karty płatniczej, że mlaskam i przekręcam wyrazy. Słowem, że jestem jednym wielkim obciachem. To znana prawda z prasy, radia i telewizji nawet na Jamajce. Ta prawda przylepiła się do mnie jak ten przysłowiowy balast z piosenki Młynarskiego i tego już nic i nikt nie odczepi. Tak już zostanie.
Ta prawda przylepiła się do mnie bo jestem lojalnym pokoleniem Lecha Kaczyńskiego i pokoleniem JPII.
Zmieniają się czasy i obyczaje. Świat gna do przodu i w pogardzie zostawia wszystko co przaśne i przestarzałe. Tylko czy świat ma rację zawsze i we wszystkim ?
Takie wątpliwości, takie pytania mam od tych sześciu szyderczych lat pomówień i wiem, że kiedyś też byłem młody. Też kontestowałem to w czym przyszło mi żyć i wcale nie było tak bardzo innaczej.
Teraz, pod wpływem tej sześcioletniej nagonki już się czasem zacząłem poddawać.
Kiedy nagle, niedawno, kilkanaście dni temu wszystko stało się jasne. Tak bardzo jasne.
IV
Wchodzą w wąwóz i toną… wychodzą w światło księżyca
I czernieją na niebie, a blask ich zimny omusnął,
I po ostrzach, jak gwiazda spaść nie mogąca, przeświéca,
Chorał ucichł był nagle i znów jak fala wyplusnął…
VI
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą – pleśń z oczu zgarną narody…
Cyprian Kamil Norwid - „Bema pamięci żałobny rapsod”

Tym się syciłem w swoim młodym wieku, w trudnych czasach totalitarnej, postsowieckiej władzy. Syciłem się tym, razem z Czesławem Niemenem i pewnie podświadomie dodawało to otuchy choć przecież nikt tak tego zapewne nie traktował.
Jest już inny czas i inne obyczaje. I nieważne jak ale co. Co zostało z przyzwoitości. Zwróćcie uwagę szczególnie na twarze. Twarze czasu.
http://rutube.ru/tracks/4249285.html?v=f9aec24705100521f1dcd1be19d17c6a

Dzisiaj pójdę na Krakowskie Przedmieście, żeby postawić swój krzyż i zapalić światełko.
Taki wymyślony, żałobny krzyż głębokiej zadumy.

pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz