Wróciłem z Krakowskiego Przedmieścia około 22 i muszę powiedzieć, że dawno nie było w Warszawie tak licznego pochodu. I muszę powiedzieć, że to religijno - żałobne spotkanie przebiegało w niezwykle przyjaznej, skupionej atmosferze. Nie widziałem najmniejszej nawet prowokacji ale przecież nie wszystko mogłem zobaczyć. Z masy zdjęć wybrałem iluminację z budynku na rogu Krakowskiego z Trębacką która porusza symboliką:
oraz autoportret własny :):)
W sporcie nic nie grałem, ale jakiś kupon z soboty i owszem jechał dzisiaj na Bułgarach.
Naturalnie z czterech pomysłów we wczorajszej angielskiej lidze wybrałem jedyny który nie wszedł, tak więc nawet nie brak typów, jeno fatum i tyle.
Zresztą fatum nie jedyne skoro Flota strzela Warcie bramkę w doliczonym czasie a na ile to było istotne to widać na kuponie:
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz