piątek, 11 lipca 2025

ELEGIA

 

"ELEGIA" - Warszawa 10 lipca 2025

Dostałem dziś telefon, że TOMEK nie żyje.
Nie wierzę, nie chce wierzyć, zaraz mnie dobije
Bezlitosna wiadomość, zbyt straszna, tak nagła,
Czuję jakby się Ziemia pode mną zapadła.

Młodszy brat dziś mi umarł, tak niespodziewanie,
Ze sto razy powtarzam to okrutne zdanie
Że umarł, już Go nie ma. Zasnął no i we śnie
Odszedł, zawał rozległy, odszedł tak zawcześnie.
I niczego nie cofnę, nic zrobić nie mogę.
Brat umarł i wyruszył na Niebiańską drogę.
Mówi się, że braterstwo umysły dwa splata
Ale w tej mrocznej chwili nie poczułem brata,
Lecz wierząc w inkarnację i w ludzkich dusz wieczność
Niezadługo swą własną złączę z Nim obecność.

Mamie nie powiedziałem lecz powiedzieć muszę,
Boje się jak to przyjmie i czy nie poruszę
Lawiny strasznych skutków w śmiertelnym obłędzie.
Lecz nic to, nic to, nic to. Co ma być to będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz