witam
Konsekwentnie czekam na skierowaną dla mnie hazardową ofertę i doczekać się nie mogę. Od poniedziałku nie zagrałem za złamaną złotówkę i wkoło wieje nudą. Świadczy to o tym, że hazard nie opanował mnie gruntownie i że kiedy odbiera mi się zabawki nie chce mi się nawet śladowo angażować w tworzenie lipnej rozrywki.
Niestety dużo gorzej sprawa wygląda na pozostałych odcinkach. Zupełny brak silnej woli i zwykła nieodpowiedzialność dokonuje się na niwie dbania o zdrowie. Niby biorę jakieś proszki na podwyższony poziom cukru i zbyt wygórowany cholesterol ale na to żeby ograniczyć żarcie, zdrowiej się odżywiać, odstawić słodycze, może pobiegać i po prostu schudnąć zupełnie mnie nie stać. Wyznając zasadę, że na coś trzeba w końcu umrzeć i będąc wczoraj z mamuśką (89) u babci i dziadka na cmentarzu naocznie odnotowałem fakt o nieodwracalności tego niesprawiedliwego procesu. Tak, że postanowiłem zejść z przysłowiowym ciastkiem na ustach i w ogóle się niczym nie przejmować.
Inne sprawy też leżą i co miałem ogarnąć nawet nie zostało ruszone. Bez sensu na stare lata brać się za coś co nie sprawia niecodziennej przyjemności.
Mija 100 dni na spełnienie 100 obietnic rządu. Jak z nimi będzie pisałem już trzy miesiące temu i nie ma co się powtarzać. To niepojęte, że w tak krótkim czasie tak niewielu mogło rozwścieczyć tak wielu. A będzie jeszcze gorzej.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz