czwartek, 7 stycznia 2021

W głębokim poważaniu

 witam

Hazardowo rok rozpoczął mi się fatalnie. Mizerne zwroty w okolicach 30% od zagrania to jakieś popłuczyny oczekiwań. Na pocieszenie pozostaje tylko fakt, że kuponów 2021 (to rok:) wysłałem jak na lekarstwo. A powodem gry przy ścianie jest całkowita utrata wiary w sukces. Wczoraj nawet, dla "zmylenia Bundeswery" puściłem tryple w skokach i jako element trafił się oczywiście Granerud w pojedynku, co większość klientów wywaliło w kosmos.
Faworyci w meczach piłkarskich są poza moją percepcją a te remisy które trenuję to zwyczajna loteria z czego doskonale zdaję sobie sprawę. 
Gdzie te wspaniałe czasy niezaprzeczalnej doskonałości przypomniał mi kolega ze służewieckich wyścigów i brydżowego stolika w niedawnej, dwugodzinnej rozmowie telefonicznej. Wow, co i ile wtedy trafiałem często z nim właśnie na spółę, aż miło było słuchać. I to, że ludzie w szczegółach o tym pamiętają jest budujące. Rok w rok biło się rekordy wypłat i częstotliwości wcelowywania kompletów w kwintach, piątkach i czwórkach i to był samograj. Po prostu czuło się podskórnie, wiedziało się jakoś podświadomie i to przynosiło zasłużone, horrendalne efekty. Kilka akcji z "Betako", "Fortuną", "Mixem" czy STS to też były top strzały w samo okienko.
Ale tego już nie ma. Tylko we wspomnieniach można powrócić do chwil perfekcyjności. Dobre i to.

cdn
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz