witam
Z hazardowej terminologii wojennej mój front to raczej okopy. W weekend wyszły dwie paczki, wróciło półtorej więc nie ma o czym pisać. Czy mogło być lepiej ?
No oczywiście że mogło ale znowu nie chciało. Samo życie.
Najbardziej nie przewidziałem jednego. Byłem w stu procentach pewny, że ostatnie dwie noce to będzie warszawski Armagedon. Front pogodowy ze wschodu przywiał do stolicy jednak tylko -18 (w nocy) stopni Celsjusza więc stołecznym włodarzom a zwłaszcza jednemu obeszło się w miarę tanio, awarią ciepłowniczą połowy Pragi.
Co prawda gówno do Wisły cały czas spływa ale doprawdy nie chce mi się nawet zastanawiać czy w przywołanej powyżej temperaturze trzeba je specjalnie podgrzewać czy ono radzi samo sobie.
Nic to. Polityką na najwyższym szczeblu niech zajmują się biegli czytacze po francusku, ja mam to póki co w pięciu literach.
Ok, wysyłam dzisiaj grubsze "Lotto" i muszę się przyznać, że na nic nie liczę...:)
Jednakowoż jest stale coś co mnie w tych numerkach urzeka. Otóż rajcuje mnie niezmiennie dysponowanie enigmatycznymi 10 bańkami aż do samego momentu losowania. O w mordę, czego bym dokonał gdyby tak.....aż Wam nie powiem.
PiS: 9'28"
Dla jaj puściłem dwa kupony, a co się będę szczypał...:)
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=310192199014533997&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=310192199019134054&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz