witam
Wejście w stan emerytalny spowodowało, że ciut mniej zacząłem się przejmować potrzebą stałego utrzymywania hazardowej formy. Większe niż się spodziewałem świadczenia miesięczne spowodowane w znacznej mierze kilkunastoletnią pracą przy geodezyjnej obsłudze warszawskiego "Metra" w jego początkowej fazie i przekraczaniu norm przez nasz zespół jak nie przymierzając Pstrowski and company, dało w efekcie namiastkę wewnętrznego spokoju. Pewnie dlatego wróciły też sny które noc w noc zasypują mnie coraz to nową opowieścią a nad ranem zmuszają do zastanowienia się nad ich sensem i istotą powstania. Świat ulepiony przez Stwórcę jest praktycznie doskonały i wszystko czemuś służy ale nocne wizje wymykają się z tego schematu i to mnie przez całe życie nieustannie zadziwia.
Snu nie wybieramy - to pierwszy aksjomat. Gdyby było inaczej to już ja doskonale wiem z kim, gdzie i w jakich pikantnych wersjach zamawiałbym swoje kolorowe omamy.
Tym niemniej wczoraj i dziś przydarzyła mi się, zresztą nie po raz pierwszy, szczególna imaginacja czyli ciąg dalszy historii z poprzedniej nocy. Z setek trylionów możliwości los wybrał akurat tak i to nie może być przypadek. Coś absolutnie tajemniczego, coś w rzeczy samej metafizycznego wydarza się w myślach, w mózgu a być może w duszy, że sytuacje których nigdy się nie doświadczyło stają się nagle tak realne jakby istniały naprawdę. Zważywszy, że we śnie własne "ja" jedynie się czuje a doskonale rozpoznawalni są pozostali uczestnicy fantazyjnej przygody, to taka okoliczność mogłaby świadczyć o jakimś ezoterycznym połączeniu świadomości dusz i oczekiwaniu przez egzystujące gdzieś alter ego na przejaw empatii, pomocy, zamyślenia, może modlitwy.
Ok, pojechałem dzisiaj po bandzie ...:)
Wracam do realiów. Niby nie ma co grać ale od czasu do czasu system raczy zadziałać. Bez przesady, ale dobre i cokolwiek. Kilka kuponów z zyskiem 12/1 tak jak ten:
https://www.sts.pl/pl/user/?action=show-ticket-detail&id=310752099013351483&live=&ajaxCall=1&ticket_index=1&fullticket=1
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz