witam
Całe wieki temu, właściwie od samego początku miałem świadomość, że u bukmacherów na typowaniu zwycięzców meczów piłkarskich w dłuższym dystansie wygrać nie mogę. Wyjątkiem była popularna kiedyś "13-tka w lidze angielskiej" z ogromnymi wypłatami po kumulacjach ale tam też grało się bardziej w pieniądze niż we własne przekonania zakładając na przykład a priori 2, 3, czy też 4 duże fuksy w zestawie. Podstawą hazardowych zarobków były dla mnie od zawsze wyścigi konne i tam mogłem czy to na tryple, czwórki, piątki czy też kwinty postawić bardzo dużo i suma summarum w miesiącu wychodziło się sporo do przodu.
Ale z powodów które nie raz tutaj opisywałem koniki się dla mnie skończyły. Także z 10 lat temu a może to już i więcej te w USA kiedy zamknięto "Betfair" dla użytkowników z Polski. I pozostała tylko piłka.
Jak napisałem na wstępie z niewielką szansą na długotrwały sukces.
Ale, że ciągnie wilka do lasu wymyśliłem sobie systemy ze znaczną przewagą remisów na kuponie i to mnie bawiło bo za niewielkie stawki bez większego ryzyka można było od czasu do czasu sieknąć buka po kieszeni.
W ostatni weekend miałem i tego dosyć. Wybiórcze notowania w wielu ligach a często całkowite wyłączenie jakiegoś kraju z notowań sprawiło, że od niedzieli nie zagrałem ani jednego kuponu. Zająłem się innymi sprawami i z ich rezultatów miałem radochę.
Dzisiaj rano spojrzałem na wyniki z wczorajszego dnia i mam czego żałować. Trzy mecze w Gambii objęte w LVbet, dwa mecze w Etiopii, dwa bardzo podchodzące w Iraku i cała siódemka remisów. Wstawiłbym je na pewno bo te kraje grywałem notorycznie. I byłby niezły zaczyn w zestawach 5/13, 5/14 i 5/15. No cóż, to se ne vrati a rejterada trwa.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz