Wszystko ma swoje granice i dzisiaj zostały one przekroczone. A było to tak.
Po serii niezasłużonych porażek, w piątek coś się jakby na chwilę odmieniło i całe stado rozpisów zacząłem trzema X-sami. Reszta meczów czekała na sobotę i niedzielę a ja miałem nadzieję sądzić, że amplituda trafień idzie w górę i że zaczyna się hazardowa jazda.
Już pierwszy mecz (na wszystkich kuponach) popsuł mi humor bo oto nomen omen Golden Arrows wykonał "złoty strzał" w 94 minucie zbijając mnie z pantałyku.
/www.livescore.in/match/2FuyMjBb/?externalProjectId=20050#match-summary
Dalej szło coraz gorzej więc zgasiłem przekazy live i postanowiłem trochę od gry odpocząć. Jutro wolne. Idę na cmentarz do babci a leszcze niech biegają po boiskach bez większego sensu.
Swoją drogą, patrząc zupełnie na zimno, moje zaangażowanie w coraz to głębszą analizę zupełnie się nie sprawdza. Kilka meczów które jeszcze niedawno wpisałbym w ciemno chociażby do listy "latających" (na 33% kuponów) wyrzucałem masowo a to przez historyczne h2h, a to przez ich overowe przypadłości. Chyba chcę to wszystko za bardzo wypieścić a i tak cały pojedynek kończy się na widzimisię sędziego który tylko czeka (do końca) żeby puściły mi nerwy i żeby mnie moralnie upokorzyć. Żartuję oczywiście ale jak bonie dydy chwilowo mam dość ofert, analiz, rozpisów i tej całej przepychanki.
Środa, 30 października, godz 23'15"
Nie ma w słowniku słów wystarczająco obelżywych których chciałbym użyć w zaistniałej poniżej sytuacji...
https://www.livescore.in/match/OjwELBsa/?externalProjectId=20050#match-summary
95 minuta. Muszę jakoś odreagować więc otwieram piwko i szukam fraszki stosownej do chwili.
Może to....
Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej
Raz słowik śliczne pienia wywodził na żerdzi,
A obok usiadł śmierdziel, wypiął się i śmierdzi....
A obok usiadł śmierdziel, wypiął się i śmierdzi....
Andrzej Waligórski
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz