witam
Załamał mnie wczorajszy etap kolarskiego Tour de France. Pod wpływem komentatorów którzy we wcześniejszych relacjach opowiadali o wypadku Pogacara, bolącym nadgarstku który uniemożliwia skuteczną jazdę i tak dalej i dalej zostałem na tyle skołowany, że zrezygnowałem z zagrania zawodnika którego bez ustanku preferowałem a który w notowaniach stał na 7,50.
Nieważna jest przy tym symboliczna kwota przegranej ale pozbawienie mnie chwil żywiołowej radości kiedy twój lider samotnie odjeżdża od reszty stawki i niezagrożony mija linię mety. Tak to jest jak słucha się dziennikarzy którzy jednego dnia mówią, że czarne jest białe a za chwilę, jeśli im to tylko pasuje, że jednak czarne to czarne. Najwyraźniej przejęli opowieść z najwyższych środowisk opozycji której liderzy, historie o obrocie stanowiska o 180 stopni we wszystkim co się rusza zmieniają z godziny na godzinę. Wyłącznie na marne....
Wimbledon wchodzi w ciekawy okres gdzie tenisiści i tenisistki (na razie mamy tylko dwa warianty) wchodzą w etap gry o wielkie stawki. Czekam na przyjemne niespodzianki.
A J.K. Duda za 3 godziny zasiądzie do siódmego pojedynku w ważnym, szachowym turnieju.
https://chess24.com/pl/watch/live-tournaments/grand-chess-tour-superunited-rapid-and-blitz-2023/7/1/1
Do końca daleka droga więc pierwsze koty za płoty...
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz