witam
Ostatnio mniej pasjonuje się sportem bo całą uwagę skupiłem na dziedziczeniu po ( dla niektórych) pra-pra przodkach. To druga (pierwsza załatwiona koncertowo) z najważniejszych spraw której całkowicie poświęcam czas i zaangażowanie. Żeby nie było, nic z tego póki co mieć nie będę poza rozwiązaniem łamigłówki rodzinnej. Uwzględniając testamenty, zgony bezpotomne i odejścia potencjalnych spadkobiorców przed spadkodawcami zrobił się z tego niezły melanż w którym sam się pogubiłem. No nic, wszystko zmierza na szczęście ku pozytywnemu zakończeniu i jak diabeł który tkwi w szczegółach niczego nie namiesza sprawę będzie można odfajkować.
Dużo łatwiejsze historie okazują się nie do przeskoczenia. Iga Świątek przegrywa w ćwierćfinale FO po zaskakująco słabej jak na nią grze a nasi "piłkarze" po raz kolejny dają ciała z najsłabszą drużyną w grupie. Nic nie tłumaczy faktu, że w starciach 1 na 1 Polacy wypadali fatalnie choć przecież ich wartość nominalna o wiele przewyższała przeciwników.
To se ne vrati i zasadniczo już możemy pakować manatki.
Bliski kolega walczy z rakiem i chciałbym także tutaj udzielić mu wsparcia. A przede wszystkim dodać wiary, że z tego można wyjść.
cdn
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz